10.00 rano ladowanie w Marsylii i szok termiczny.Slonce, slonce, duzo slonca:)Z lotniska szybko bierzemy jakis pierwszy lepszy autobus za 8.5 euro na dworzec centralny w Marsylii (co za zdzierstwo, zwlaszcza,ze trasa trwa mniej wiecej 20 minut).Po dotarciu na dworzec St.Charles wyruszamy w strone portu. Po drodze zwiedzamy jakis kosciolek, blakamy sie po uliczkach i trafiamy w koncu do najbardziej polecanego punktu turystycznego czyli: Starego Portu. Tam zatrzymujemy sie, podziwiamy widoki, pijemy kawe i nie zastanawiajac sie za dlugo wskakujemy na statek plynacy na wyspe If. Za 15 minutowy rejs placimy 10euro. Wysiadamy na golej skale o wielkosci 2x5m i chcemy isc na wyspe, a tam pani do nas, ze trzeba za wejscie zaplacic 5 euro (a w porcie pisali ze tylko za zwiedzanie Zamku If 5 euro sie placi). Tak wiec musimy zaplacic bo przeciez nie chcemy stac na golej skale przez dwie godziny...Przy wejsciu na teren wyspy dostajemy swistek papieru z informacja historyczno-przyrodnicza o wyspie, zamku i wiezniach. Informacja ta jest w jezyku angielskim, a reszte pani przewodnik opowiada turystom po francusku. Chodzimy, zwiedzamy, przypatrujemy sie, robimy zdjecia co ciekawszym lochom:) i nie tylko, a potem po dwoch godzinach wracamy do Portu. Glodne jak wilki znajdujemy knajpke gdzie serwuja cos wiecej oprocz nalesnikow i zamawiamy lasagne. Planujemy jeszcze dotrzec do Notre Dame de la Guarde ale niestety zaczyna sie sciemniac i musimy ruszyc na dworzec zeby znalezc polaczenie do Sanary sur Mer gdzie jest nasza baza noclegowa na pierwsza noc. Do hotelu docieramy kiedy jest juz ciemno i to w dodatku cudem, bo jak sie okazuje miejscowi nie wiedza gdzie jest nasz hotel. Dopiero pani kwiaciarka potrafila nam pomoc i narysowala mapke:)W hotelu zrzucamy nasze rzeczy i ruszamy do pobliskiej knajpki na nasze pierwsze orzezwiajace piwko na Lazurowym Wybrzezu.